Kto wycina drzewa przed billboardami Agory?
Gdzie sa Zieloni 2004?
Oto tekst, ktory ukazal sie rowno rok temu w Rzepie. Do dzisiaj nikt nie zareagowal.
Jesli ktos ma watpliwosci do kogo nalezy firma AMS to moze sprawdzic tutaj.
"Reklamy zamiast drzew
Zabytkowa lipa zasłania billboard. W nocy nieznani sprawcy ścinają drzewo. Tak działa branża reklamowa w Warszawie
W środę opisaliśmy, jak ze skrzyżowania ul. Rosoła i Ciszewskiego zniknęła zdrowa 18-letnia jarzębina. Drzewo zasłaniało billboardy należące do firmy AMS. Jej przedstawiciele zaprzeczyli, że mają coś wspólnego z jego ścięciem.
Z piłą w alei
Urzędnicy podejrzewają, że wiele firm reklamowych stosuje podobne praktyki. Naczelnik mokotowskiego Wydziału Ochrony Środowiska Andrzej Szweda-Lewandowski przypomina sobie nielegalną wycinkę na ul. Rolnej, przed tablicą firmy Cityboard.
- Sprawcy działają wyjątkowo bezczelnie - mówi Szweda-Lewandowski. - Latem ubiegłego roku sprzed billboardu AMS w ul. Żwirki i Wigury ktoś wyciął lipę z zabytkowej alei. A kilka innych zostało przyciętych tak, żeby nie zasłaniały reklamy - dodaje ze złością.
Kilka drzew zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach z zielonych szpalerów wzdłuż al. Niepodległości, ul. Woronicza i al. Lotników-wszystkie rosły przed billboardami AMS. Nieznani sprawcy uszkodzili też cztery lipy w ul. Żwirki i Wigury w miejscu, w którym kilka miesięcy później stanął nośnik AMS (wcześniej brakowało na niego miejsca).
Nocni drwale
- Większość docierających do mnie informacji dotyczy nośników właśnie tej firmy. Cała sytuacja wyjątkowo działa mi na nerwy - przyznaje Tomasz Gamdzyk, naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej. - Nielegalna wycinka powinna być ścigana z całą surowością prawa. Za usunięcie dorodnego drzewa grozi do 60 tys. zł - przestrzega.
Taka jest teoria. A w praktyce? Wycinka odbywa się szybko i w środku nocy. Wskazać sprawcę jest wyjątkowo trudno.
-W sprawie lip z ul. Żwirki i Wigury komenda z Mokotowa prowadziła
postępowanie wyjaśniające. Zostało umorzone - przypomina sobie Iwona Fryczyńska, rzecznik Zarządu Oczyszczania Miasta. - Złapać sprawców na gorącym uczynku na razie się nie udało. Proszę mieszkańców, żeby dzwonili pod numer 986 do Straży Miejskiej albo pod 997 na policję, jeśli widzą, że ktoś ścina drzewo - apeluje.
Według Fryczyńskiej zdarza się też, że pracownicy firm reklamowych
"przypadkowo" łamią gałęzie przy zmianie plakatów.
Co na to ludzie z reklamy? - Nie mamy nic wspólnego z wycinaniem drzew. Łączenie naszej firmy z tą sprawą to absurd - twierdzi Ewa Cander z AMS.
KONRAD MAJSZYK"
Oto tekst, ktory ukazal sie rowno rok temu w Rzepie. Do dzisiaj nikt nie zareagowal.
Jesli ktos ma watpliwosci do kogo nalezy firma AMS to moze sprawdzic tutaj.
"Reklamy zamiast drzew
Zabytkowa lipa zasłania billboard. W nocy nieznani sprawcy ścinają drzewo. Tak działa branża reklamowa w Warszawie
W środę opisaliśmy, jak ze skrzyżowania ul. Rosoła i Ciszewskiego zniknęła zdrowa 18-letnia jarzębina. Drzewo zasłaniało billboardy należące do firmy AMS. Jej przedstawiciele zaprzeczyli, że mają coś wspólnego z jego ścięciem.
Z piłą w alei
Urzędnicy podejrzewają, że wiele firm reklamowych stosuje podobne praktyki. Naczelnik mokotowskiego Wydziału Ochrony Środowiska Andrzej Szweda-Lewandowski przypomina sobie nielegalną wycinkę na ul. Rolnej, przed tablicą firmy Cityboard.
- Sprawcy działają wyjątkowo bezczelnie - mówi Szweda-Lewandowski. - Latem ubiegłego roku sprzed billboardu AMS w ul. Żwirki i Wigury ktoś wyciął lipę z zabytkowej alei. A kilka innych zostało przyciętych tak, żeby nie zasłaniały reklamy - dodaje ze złością.
Kilka drzew zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach z zielonych szpalerów wzdłuż al. Niepodległości, ul. Woronicza i al. Lotników-wszystkie rosły przed billboardami AMS. Nieznani sprawcy uszkodzili też cztery lipy w ul. Żwirki i Wigury w miejscu, w którym kilka miesięcy później stanął nośnik AMS (wcześniej brakowało na niego miejsca).
Nocni drwale
- Większość docierających do mnie informacji dotyczy nośników właśnie tej firmy. Cała sytuacja wyjątkowo działa mi na nerwy - przyznaje Tomasz Gamdzyk, naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej. - Nielegalna wycinka powinna być ścigana z całą surowością prawa. Za usunięcie dorodnego drzewa grozi do 60 tys. zł - przestrzega.
Taka jest teoria. A w praktyce? Wycinka odbywa się szybko i w środku nocy. Wskazać sprawcę jest wyjątkowo trudno.
-W sprawie lip z ul. Żwirki i Wigury komenda z Mokotowa prowadziła
postępowanie wyjaśniające. Zostało umorzone - przypomina sobie Iwona Fryczyńska, rzecznik Zarządu Oczyszczania Miasta. - Złapać sprawców na gorącym uczynku na razie się nie udało. Proszę mieszkańców, żeby dzwonili pod numer 986 do Straży Miejskiej albo pod 997 na policję, jeśli widzą, że ktoś ścina drzewo - apeluje.
Według Fryczyńskiej zdarza się też, że pracownicy firm reklamowych
"przypadkowo" łamią gałęzie przy zmianie plakatów.
Co na to ludzie z reklamy? - Nie mamy nic wspólnego z wycinaniem drzew. Łączenie naszej firmy z tą sprawą to absurd - twierdzi Ewa Cander z AMS.
KONRAD MAJSZYK"
Karać za to bezwzględnie. Ja tylko nie wiem, czy w ogóle nie słychać piłowania po nocach?
Posted by Anonimowy | 12/6/06 21:57
To przez te plastikowe okna :) Co do karania, to pelna zgoda.
Posted by Anonimowy | 14/6/06 07:26
tak, łączenie tej sprawy z firmą AMS to absurd !!!!!! łączenie zamachów z 11.09.2001 z USA lub ich rządem to absurd!
Posted by Anonimowy | 8/8/07 02:38
a ja tam se wycinam nielegalnie różne drzewka i sprzedaje jako opał :)
Posted by Anonimowy | 20/11/07 20:58