2007/05/27 

Małe kłamstewka, które definiują rzeczywistość

Ktoś kiedyś powiedział, że największym paradoksem ostatnich lat jest fakt, że 60 lat po wojnie Niemcy kojarzą się z Mercedesem a Polska z Holokaustem. Nie ma się czemu dziwić – możni tego świata dbają o to, by tak właśnie było. Oto najświeższy przykład z ostatniego The New York Times. Ukazał się w nim artykuł o turystycznych zaletach Krakowa. Artykuł dość przychylny i zachęcający do odwiedzin ale mimochodem rzucone jest w nim takie zdanie:

Older Poles still talk about how the occupying Nazis had apparently rigged the entire city with dynamite, but fled before detonating a single charge.

Co się tłumaczy:

Starsi Polacy wciąż wspominają jak okupujący naziści zaminowali całe miasto dynamitem ale uciekli przed zdetonowaniem choćby jednego ładunku.

Drodzy czytelnicy, znam wielu „starszych Polaków”, którzy przeżyli wojnę zarówno jako cywile jak i żołnierze ale nie słyszałem ani razu by wspominali o jakichś „nazistach”. Wojnę toczyliśmy z „Niemcami”, „Szwabami”, „Szkopami” itd. ale nigdy z „nazistami”. Kłamliwość zacytowanego zdania polega na tym, że autor używa sformułowania „naziści” tak jakby pochodziło ono od jego polskich rozmówców a nie od niego samego. W sposób oczywisty tego rodzaju zamiana nazw ma rozmyć odpowiedzialność Niemców. Czy tego rodzaju manipulacji nie powinno się ścigać na równi z kłamstwem oświęcimskim?

2007/05/09 

Brońmy Targalskiego

Jerzy Targalski, wiceprezes zarządu Polskiego Radia od dłuższego czasu znajduje się pod ostrzałem salonu zjednoczonego pod egidą Gazety Wyborczej. Przypisywano mu już najdziksze przewiny m.in. antysemityzm, poniżanie pracowników, przeprowadzanie czystek politycznych w radiu itd. Wszystkie te zarzuty okazywały się poźniej wyssane z palca ale jednak obrzucanie błotem dało taki skutek, że Jerzy Targalski został zawieszony w pełnieniu funkcji wiceprezesa Polskiego Radia.
Uważam, że nie możemy pozwolić na to, by salon odniósł zwycięstwo i doprowadził do usunięcia Targalskiego ze stanowiska. Dlatego namawiam do podpisywania się pod apelem, który można znaleć tutaj.

2007/05/08 

Ekonomiści-lingwiści z Wyborczej

Czytamy dzisiaj w jednym z tekstów na Gazeta.pl:
"UE wypracowała w 2005 roku, a więc jeszcze w składzie 25 państw, łączny produkt krajowy brutto o wartości 9,9 mld euro (13,5 mld dol.), natomiast PKB USA miał wartość 12,5 mld dol. (9,2 mld euro)"

Gdyby ktoś był ciekawy to PKB Polski w 2005 roku wynosił ok. 1000 mld zł czyli jakies 270 mld dolarów. Wynika ze tego, że gospodarka polska jest ok. 12 razy większa od gospodarek UE i USA razem wziętych.

Nie czepiałbym się tego oczywistego błędu w tłumaczeniu liczebników gdyby nie to, że jest to kolejny dowód, że zarówno dziennikarze jak i redaktorzy działu gospodarczego Gazety.pl jak również GW nie mają bladego pojęci o czym piszą. Żaden człowiek z najmniejszym nawet pojęciem o ekonomii nie puściłby takiego byka.