2007/02/23 

Cudowne siusianie czyli masturbacja na drzewie

Wszedłem na blog Adama Wajraka, pierwszego obrońcy Rospudy, z zamiarem stworzenia jakiegoś pastiszu wpisu nawiedzonego ekologa. Okazało się, że pastisz nie jest potrzebny. Wszystko jest na miejscu, wystarczy tylko wybrać garść cytatów:

"Jadę nad Rospudę i na razie, to będzie blog o Rospudzie. Jadę, bo lada chwila może się zacząć rzeź drzew."

"Przygotowania do wyprawy nad Rospudę zupełnie takie same jak na w Arktykę.(...) Chodzi o to by być mobilnym i niezależny. By blokować w każdym miejscu."

"Mam wrażenie, że przebywam wśród 40 najdzielniejszych ludzi w naszym kraju. Wszyscy bardzo zdeterminowani; łatwo na pewno się nie damy."

"Zamiast tego, nad ranem, same miłe historie: z Warszawy dojechał mój nowy namiocik, więc mam własny domek."

"Potem uczyłem jednego chłopaka jak się wchodzi na drzewo za pomocą mojej ambonki, bo z niej łatwo zakłada się stanowisko na drzewach. Potem było już przesympatycznie."

"zapomniałem butelki do siusiania. Taka butelka pozwala siusiać w śpiworku nigdzie się nie wychodzi, a jak się ją dobrze zakręci grzeje jak termoforek."

"Noc strasznie zimna. Wiele osób musiało ją przetrzymać w naprawdę ciężkich warunkach. Nie wszyscy mają takie cudowne ciepłe śpiwory jak ja."

"Jeśli chodzi o mnie - jest po prostu cudownie! Bo od Jacka Kleyffa dostałem słoik i butelkę i mogę sobie swobodnie siusiać do nich w śpiworku nie wychodząc na mróz."


Czy nie należałoby powiadomić rodziców tego chłopczyka? Może wyszedł sam z domu i teraz rodzice bardzo się denerwują o swoje dziecko?

2007/02/19 

Paszkwilanckie omówienie paszkwilu czyli paszkwil do kwadratu

Geralt zwrócił moją uwagę na anonimowy paszkwil pod adresem polskiego rządu, który został opublikowany w ostatnim numerze The Economist. Tekst jest rzeczywiście bardzo ostry ale nie aż tak ostry jak "tłumaczenie" albo "omówienie" jakie zamieściła Gazeta Wyborcza. Wystarczy rzucić okiem na oryginał tekstu i od razu widoczne są następujące kwiatki:

Nie zacytowano tych określeń, które stawiają wymienionych z imienia i nazwiska ludzi PISu w dobrym świetle.

"Money is flowing in from Brussels, thanks to Grazyna Gesicka, the diligent regional-affairs minister."

[Z Brukseli płyną pieniądze dzięki Grażynie Gęsickiej, pracowitej minister rozwoju regionalnego.]

"The justice system, under a zealot named Zbigniew Ziobro, at least sounds serious about catching the biggest crooks."

[System sprawiedliwości pod wodzą gorliwego Zbigniewa Ziobry, który wydaje się na serio interesować złapaniem największych hochsztaplerów]

"brainy and hard-working Mr Dorn."

[Łebski i pracowity Dorn]

Przecież wszyscy ludzie PISu to zidiociali niekompetentni złodzieje i pijacy ("bo każdy pijak to złodziej"). Po co czytelnikom Gazowni mieszać w główkach?

Nie przetłumaczono też stwierdzeń pozytywnych o partii Kaczyńskich i szczegółów o pozytywnych skutkach ich rządów.

"The upper reaches of the Kaczynskis' Law and Justice party exude a puritanical rectitude."

[Wyższe szarże partii Kaczyńskich tchną purytańską uczciwością.]

"Its two small coalition partners, once known for their outlandish populism, have been tamed by power.”

[Dwaj mali partnerzy koalicyjni, kiedyś znani z księżycowego populizmu, zostali utemperowani przez sprawowanie władzy]

"Even as their enemies become more hysterical, however, the Kaczynskis' supporters are untroubled. Law and Justice is polling a steady 28%, more than it scored in the election of September 2005."

[Pomimo tego, że ich wrogowie popadają w coraz większą histerię, popierający Kaczyńskich nie przejmują się. Poparcie PIS w sondażach trwale wynosi 28% czyli więcej niż otrzymali w wyborach we wrześniu 2005 r.]

"Poland took in a record $14.7 billion in foreign investment last year, and the economy is growing at almost 6% a year."

[Polska przyciągnęła rekordowe 14,7 mld USD inwestycji zagranicznych w zeszłym roku a gospodarka rośnie prawie o 6% rocznie.]

Te wszystkie stwierdzenia pozostają przecież w sprzeczności z doktryną Gazowni. Współrządzenie z Lepperem i Giertychem nie cywilizuje ich lecz jest oczywistą kompromitacją. Pisowcy kradną tak samo jak ludzie SLD. Zaś przeciwnicy z pewnością nie są histeryczni. To dżentelmeni i państwowcy z PO i SLD. Poza tym po co przypominać o wysokim poparciu w sondażach, poparciu wyższym od tego uzyskanego półtora roku temu! Przecież wiadomo, że "pisiorów" popiera tylko garstka moherów. No i jeszcze ten nieszczęsny rekordowy poziom inwestycji zagranicznych. Takie rzeczy to tylko w Erze! Tj. za rządów PO i SLD. Oficjalna wersja na dziś brzmi, że inwestorzy zwiewają gdzie pieprz rośnie przed mackami krwawych Kaczorów. I tego należy się trzymać towarzysze!

Najśmieszniejsze jest to, że takie manipulacyjki są skuteczne. Przecież "młodzi, wykształceni" czytelnicy Gazowni są zbyt leniwi żeby sięgnąć po oryginalny tekst a starzy nie znają angielskiego bo w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu uczono przecież znacznie bliższego nam (geograficznie) języka.

2007/02/01 

Lapsusik

Mój stosunek do Dziennika jest ambiwalentny czemu dawałem już tutaj wyraz. Niemniej jednak lubię i cenię wielu publicystów tam się udzielających. Jednym z nich jest Cezary Michalski. Dlatego zdziwił mnie jego tekst, w którym rozprawia się z haniebnym numerem Newsweeka zatytułowanym "Prawie jak Putin". Krytyka żenującego tekstu Aleksandra Kaczorowskiego oczywiście jest jak najbardziej zasadna ale przy okazji dowiadujemy się od CM, że:

"pisząc tak jak Kaczorowski, pozbawiamy się wpływu na opinię publiczną, która ma wszelkie prawo uważać nas - dziennikarzy - wyłącznie za najemników tej czy innej partii albo ideologicznej koterii."

Dalej autor oznajmia jednak:

"Największy problem pojawia się wówczas, kiedy dziennikarze zamiast kontrolować politykę - bo do tego i tylko do tego mają społeczny mandat - próbują uprawiać swoją własną, do której mandatu od opinii publicznej wcale nie otrzymali."

To jak to jest Panie redaktorze? Z jednej strony dziennikarze chcą "wpływu na opinię publiczną" ale z drugiej problemem jest gdy "próbują uprawiać własną politykę". Jeśli dziennikarz nie uprawia własnej polityki to na jakiej podstawie wywiera "wpływ na opinię publiczną"? Skąd wie Pan, w jakim kierunku wywierać wpływ? Czy ma Pan dostęp do jakiejś krynicy obiektywności, niepodważalnych prawd i jedynie słusznych poglądów?