« Główna | Czy z przeciwnikami IV RP warto rozmawiać? » | Kręgosłup Leszka Balcerowicza » | Panie Ziemkiewicz, wykorzystują Pana » | Paradoks nagiego karła czyli jak niszczona jest wo... » | "Wybiórcza" ekologia » | Ciekawie o Graczyku » | Lista donosów na Polskę » | Strach odbiera rozum » | Ale piękna manipulacja! » | Faux pas autoryteta » 

2006/08/29 

Jak to było z tą weryfikacją esbeków?

Dzisiaj w TVN24 płk Lesiak przyznał się, że rzekome rozmowy z Jackiem Kuroniem były w rzeczywistości przesłuchaniami, których jedynym celem było dręczenie i szykanowanie tego opozycjonisty. Przy okazji: trochę to podejrzanie wygląda gdy esbek sam się obciąża. Zupełnie jakby wolał to, od przyznania się do czegoś innego…

Ten sam płk Lesiak w 1992 zajmował się w UOP inwigilacją prawicy.

Przesłuchanie Kuronia w 1985 i inwigilację prawicy w 1992 rozdziela trzecie wydarzenie: weryfikacja oficerów SB w 1990, podczas której decydowano kto z oficerów przejdzie z rozwiązywanej SB do UOP. Jeśli płk Lesiak przeszedł pozytywnie tę weryfikację to jakie właściwie były jej kryteria? Przecież dręczyciel Jacka Kuronia powinien wylecieć w pierwszej kolejności…

Może weryfikację przechodzili pozytywnie tylko ci oficerowie, którzy przesłuchiwali najważniejszych opozycjonistów? Wobec tego, co było lipą: weryfikacja czy przesłuchania? A może jedno i drugie?

Ten sam słynny Lesiak, zawartośc szafy którego Prezydent i Premier obiecali nam pokazać już daaawno temu?
No ale nie o to chodzi by złapać Lesiaka, ale by gonić go.....

Lesiak został zweryfikowany NEGATYWNIE i nie dostał pracy w UOP... jednakże wtedy niejaki JACEK KUROŃ osobiście wstawił się za nim ... i pan Lesiak jednak prace w UOP dostał... ciekawe... tak swojego gnębiciela polubił...

Prześlij komentarz