« Główna | Dlaczego powinniśmy patrzeć na ręce górnikom i hom... » | Plusy dodatnie Internetu » | Gazeta Wyborcza, Radio Maryja i antysemityzm » | ABC manipulacji: T jak „Teoria spiskowa” » | Agora poświęcona przez kapusia » | Czyżby koniec łże-elit był bliski? » | ABC manipulacji: R jak „Rydzyk” » | Zachód już w 1993 wiedział, że "plan Balcerowicza"... » | Polityczna poprawność a rzetelność mediów » | Kto wycina drzewa przed billboardami Agory? » 

2006/06/11 

Czerska 1984

W zeszłym tygodniu Ozon zamieścił wywiad z Romanem Graczykiem, z którego wynika, że Graczyk został zmuszony do odejścia z Gazety Wyborczej ponieważ ośmielił się skrytykować podczas kolegium redakcyjnego sposób pisania o lustracji w tej gazecie.

Jeśli wersja podana przez Graczyka jest prawdziwa, to oznacza, że GW zwalnia pracowników nie za to co robią, ale za to co myślą. Tym samym redakcja GW stawia się w jednym rzędzie z redakcjami Trybuny Ludu, Pravdy i Rudego Prava. Czy redaktorzy z Czerskiej nie pamiętają jaka była wiarygodność tych tytułów? Dzisiaj takie standardy obowiązują jedynie w Chińskiej Republice Ludowej.

To zdarzenie zmusza do dwóch refleksji. Pierwsza z nich jest banalna. Po raz kolejny okazało się, że opiewana setki razy na łamach GW tolerancja obowiązuje tylko tych, którzy nie zgadzają się z linią Gazety. Sama Gazeta zaś do tolerancji nie jest zobowiązana.

Druga refleksja dotyczy tego, czym właściwie jest Gazeta Wyborcza. Z pewnością nie jest to zwyczajne miejsce pracy, do którego przychodzi się by zarobić na życie. Przypomina raczej grupę towarzyską kierującą się mentalnością typową dla sekty. Liczy się przede wszystkim lojalność światopoglądowa wobec grupy. Doskonale to widać na przykładzie tego, jak zostali potraktowani przez GW dwaj dziennikarze: Graczyk i Maleszka. Ten ostatni był wieloletnim gorliwym kapusiem bezpieki ale w sferze poglądów pozostał w 100% lojalny wobec GW. Dlatego jest dalej utrzymywany na etacie. Nawet za cenę kompromitacji jaka z tego faktu wynika dla całej redakcji. Graczyk nie zrobił niczego nagannego ale ośmielił się wystąpić przeciwko poglądom grupy. Dlatego grupa się go pozbyła.

Lekcja jest zrozumiała nawet dla imbecyla: jeśli masz takie poglądy, jak my, to przymkniemy oko na każdą niegodziwość z twojej strony; jeśli masz poglądy przeciwne naszym, to pozbędziemy się ciebie, nawet jeśli jesteś porządnym człowiekiem.

To, co najbardziej uderza w tej historii, to wymaganie lojalności nie tylko w sferze działań, lecz również w sferze przekonań i sposobu myślenia. Czy zakaz popełniania myślozbrodni jest wpisany do standardowej umowy o pracę w tej firmie?

Wiarygodność GW jest tak niska jak Trybuny (ludu)!
Nie na darmo mówi się o niej 'wybiórcza' czy 'wybiorcza' ;)

Nie jest to pierwszy zwolniony, Kazik pisał dla wyborczej felietony i miał zagwarantowaną całkowitą wolność do czasu aż zechciał napisac felieton o prezydencie Kwaśniewskim, redakcja nie puściła a Kazik przestał w proteście dla nich pisać.

Jak Trybuny Ludu?? Świetne porównanie. Szkoda, że nie żyłeś w tamtych czasach, a zobaczyłbyś czym była prawdziwa cenzura. Tyle ze na tym polega demokracja, żeby tacy ludzie jak ty, mogli wypisywać swoje bzdury. Również o to, od początku istnienia wyborcza walczy

Prześlij komentarz